Kandydat na Prezydenta dla Tych, którym jeszcze na Polsce i normalności zależy. Dlaczego? Jeszcze nie wiesz? To się szybko dowiedz. Czasu pozostało niewiele... SZCZĘŚĆ BOŻE!

 

  • Napisane przez  Andrzej Kumor
  • sobota, 25, kwiecień 2015 16:12
  •  powiększ czcionkę
 
Oceń ten artykuł
 

kumorJeśli tak dalej pójdzie, to zacznę czytać "Gazetę Wyborczą". Na scenie politycznej – nie tylko polskiej, przesuwają meble i wielu funkcjonariuszy zatrudnionych w koncernie nie dostaje na czas instrukcji. Zdarza im się więc nie zachować rewolucyjnej czujności i popełniać błędy.

Oto pan Jan Wróbel i pani Karolina Lewicka z TOK FM – radiostacji należącej do wydającego "Gazetę Wyborczą" koncernu Agora – postanowili zaprosić do programu kandydata na prezydenta RP, Grzegorza Brauna i, o zgrozo, dali mu mówić. Grzegorz Braun w samym jądrze Gwiazdy Śmierci w studiu przy ulicy Czerskiej – a jakże – powiedział kilka słów prawdy prosto w oczy zdumionych lemingów na co dzień karmionych paszą informacyjną koncernu "żydowskiej gazety dla Polaków".

Nie tylko słuchacze doznali dysonansu poznawczego. Niczym fala uderzeniowa po megatonowym wybuchu po wszystkich biurach Czerskiej rozeszło się niekontrolowane oburzenie. Początkowo odebrało głos. Wszyscy zamarli, niektórych ciśnienie antymatriksu przyparło do ścian. Innych zdusiło na podłodze. Dopiero po chwili rozległ się lament – faszyzm, faszyzm w sercu Biura Ministerstwa Prawdy! O mój ty Boże, widziałeś i nie zagrzmiałeś?!

Gdy tylko prop-bojcy otrząsnęli się z kurzu wzniesionego przez ruszoną z posadą bryłę gmachu, dopadli komputerów, by prywatnie i publicznie dać wyraz słusznemu oburzeniu i udowodnić rewolucyjne zaangażowanie. Wszak Grzegorz Braun zaatakował samo oko Saurona i wbił weń wstrętne źdźbło prawdy. Klawiatury zaczęły furkotać, dwupalcowy stuk redaktorów starej daty i wielopalcówka dobrze wyszkolonej młodzieży, puściła w przestrzeń publiczną teksty mające zapobiec dalszym zniszczeniom, wyssać z krwią jad braunowej trucizny…

Ruszyły odwetowe maszyny drukarskie i Gwiazda Śmierci wypluła tekst "Faszyzm w eterze" redaktora Macieja Stasińskiego, który referując w punktach wystąpienie Brauna, schłostał pejczem jakże słusznej krytyki kolegów z TOK FM, za to że zasnęli na stanowiskach bojowych i dopuścili do załamania frontu. Doświadczony propagandysta Stasiński poucza młodych, wskazując na rażące błędy w pracy, pisze: "Grzegorz Braun (...) przez 25 minut częstował publiczność oraz swoich bezradnych rozmówców, Karolinę Lewicką i Jana Wróbla, wymiocinami psychopaty i żydożercy".

Szczęśliwie dla nas wszystkich, kol. Stasiński uporządkował owe "wymiociny" w punktach:

"1 – Muzeum Holokaustu w Nowym Jorku oraz Żydów Polskich w Warszawie to organy antypolskiej propagandy wybielającej Niemców.
2 – Polska i cała Europa Środkowa stają się kondominium niemiecko-rosyjskim pod powierniczym zarządem żydowskim.
3 – Ambasador Rzeczypospolitej Polskiej w USA Ryszard Schnepf to założyciel loży masońskiej B'nai B'rith Polin.
4 – TOK FM to tuba loży B'nai B'rith walcząca z narodem polskim i katolicyzmem.
5 – Politycy zapraszani do radia TOK FM to gangsterzy.
6 – Polską demokratyczną rządzą mafia, służby i loże masońskie.
7 – Polskie państwo istnieje problematycznie.
8 – Prezydent Komorowski to agent Moskwy, a jego antypolska kancelaria to gniazdo masonów.
9 – Pogrom Żydów w Jedwabnem przez polskich sąsiadów to kłamstwo jedwabieńskie.
10 – TOK FM od pięciu lat lansuje kłamstwo smoleńskie".

Panie, Panowie, świetne zestawienie! Najlepsze w nim jest to, że wszystko to święta prawda! Tym razem rozplakatowana na murach w wielosettysięcznym nakładzie GW! Są to rzeczy znane powszechnie "w węższych kręgach", poza środowiskami hodowanymi na czerskiej paszy.

Tak, ambasador RP w Waszyngtonie jest członkiem założycielem B'nai B'rith Polin, która to loża zakazana w II RP, a reaktywowana dzięki zgodzie śp. prezydenta Kaczyńskiego, ma siedzibę w Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich, przy ulicy Twardej 6, a której członkiem może być "osoba fizyczna, która ma i deklaruje tożsamość żydowską, świecką bądź religijną, opartą na pochodzeniu żydowskim (z ojca lub matki) lub na konwersji na judaizm".

Tak, państwo polskie istnieje problematycznie, o czym zapewniał nas urzędujący minister spraw wewnętrznych p. Sienkiewicz w słynnym stwierdzeniu z użyciem słów niecenzuralnych.

Tak, tak i jeszcze raz tak wobec innych punktów.

Redaktor Stasiński z postawionymi tezami nie dyskutuje, wali jedynie wielkokalibrową amunicją w kolegów z okopów, że dopuścili do TAKIEGO przecieku, takiego przełamania linii frontu!

Mleko się rozlało, prawda wyciekła.

Stasiński potępia więc "błazeńską tolerancję" i "bezradność" kolegów radiowców, poucza, jak należy rozmawiać z takimi kreaturami jak Braun, krytykuje sam fakt zapraszania takowych do studia oraz "nieumiejętność wyrzucenia ze studia".

Na koniec grozi palcem: "Niech redakcja naczelna rozgłośni TOK FM się zastanowi, czy chce w takich burdach uczestniczyć. Albo niech powie, że jak jej plują w twarz, to pada deszcz".

Panie, panowie, dawno nie miałem szerszego uśmiechu na japie! Grzegorz Braun ma trudny do naśladowania talent jasnego formułowania myśli i jest świetnym komunikatorem. Tym razem zakomunikował trochę prawdy na Czerskiej. Majstersztyk.

Sytuacja na Czerskiej nie jest zresztą łatwa, bo sytuacja wewnętrzna i zewnętrzna, i ta w Polsce, i ta na świecie, jest płynna. Oto "Gazeta Wyborcza" opublikowała kilka dni temu tekst zarzucający Obamie, że wstrzymał przeprosiny szefa FBI za słowa o udziale Polaków w holokauście. "GW" tłumaczy, że "szef FBI otrzymał polecenie z Białego Domu, by nie publikować przeprosin, i sugeruje, że w ten sposób Biały Dom nie chce narażać się Żydom".

No, no, a to się nam wyrabia, kiedy żydowska gazeta dla Polaków sugeruje, że en masse amerykańscy Żydzi nas, Polaków, szkalują, i prezydent USA to szkalowanie popiera, aby im się przypodobać, Aj waj, czyżby były jakieś wewnętrzne tarcia między środowiskami naszych "starszych braci"? No, chyba że redakcja na Czerskiej doszła do wniosku, że czytelnicy mają już tak wyprane mózgi, iż prostego sylogizmu nie kumają. Ciekawe czasy, aż chce się żyć!

Andrzej Kumor